http://i.pinger.pl/pgr49/e8be5282002afdf8483893d9/blog5-enrique-iglesias.jpg |
Niestety, zakres mojej tolerancji też ma pewne granice, i sprawa adopcji dzieci przez homoseksualistów zdecydowanie jest tym, co poza nie wychodzi. Typowy wzorzec rodziny zakłada: mama, tata i dziecko. Tak to zostało przyjęte od zawsze, tak to funkcjonuje, tak to jest pokazywane w książkach, omawiane w szkołach, i tak to będzie funkcjonować. Zatem jak będzie wyglądać rodzina gejów? Tata, tata i syn/córka? A może jeden z nich będzie mamą? Wybacz, ale przecież takie dziecko nie ma szans normalnie wychować się w tego typu rodzinie. A gdy pójdzie do szkoły? Jak to będzie? Gdy nauczycielka wezwie do siebie matkę uczennicy wychowywanej przez lesbijki, dziewczynka spyta "A o którą mamę chodzi?"
Jest też problem akceptacji takiego dziecka przez rówieśników. Prawda jest taka, że te słodkie maluchy są wobec siebie niezwykle brutalne i fakt, że ich kolega jest wychowywany przez rodziców tej samej płci na pewno nie umknie ich uwadze. Aaa... Skoro jest inny - z całą pewnością i gorszy. Po pierwsze - maluchy jego odmienność same odpowiednio "docenią", ale inną sprawą jest to, co o parach homoseksualnych sądzą rodzice uczniów. Przecież jeśli wśród nich znajdzie się jakiś homofob, z całą pewnością ukierunkuje swoje dziecko w taką stronę, że ten maluch zrobi piekło z życia kolegi wychowywanego przez homoseksualistów.
Dlaczego geje ani lesbijki nie rozumieją, że choć mają oni prawo do miłości, TYPOWY wzorzec rodziny zakłada, że rodzice są różnych płci i to według tego wzorca funkcjonuje świat i nauczanie?
Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Jeszcze nie tak dawno temu miałam podobne zdanie jak Ty. Dziwnie czułam się na głupią myśl o tym, że wszyscy mężczyźni mogliby być gejami. Zastanawiałam się wówczas z kim ułożyłabym sobie życie. Obecnie jednak, jest mi wszystko jedno. Są homoseksualistami, chcą adopotować dzieci, czemu nie. Ja się cieszę z własnego ustabilizowanego życia, jestem zadowolona więc niech inni też mają prawo ułożyć je sobie jak zechcą. Skupmy się na własnym życiu i róbmy wszystko by dobrze się w nim wiodło - takie moje motto:) Dodam jeszcze tylko, iż myślę, że homeseksualiści są w stanie stworzyć kochający dom. Podsumowując: mi adopcje nie przeszkadzają, wolę skupić się na własnym życiu, ale szanuję Twoje zdanie jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńPewnie, zgadzam się - każdy ma prawo żyć jak chce, dopóki, dopóty nie krzywdzi innych. A w tym przypadku w grę wchodzi dobro dziecka, które moim zdaniem nie ma szans normalnie wychować się w homoseksualnej rodzinie.
UsuńPozdrawiam! :)
Madra kobieta, ta Ewa.
Usuń